Jean de La Fontaine „Żółw i zając” tłum. Franciszek Dionizy Kniaźnin

Chyży, wysmukły i zwrotny Zając
Napotkał Żółwia, jakoś przebiegając.
„Jak się masz, moja ty skorupo!” – rzecze,
„Gdzie to się waszmość tak pomału wlecze?”

🐢 Czy wolniejszy może wygrać z najszybszym? Zając kpi z Żółwia i rzuca mu wyzwanie do wyścigu. Szarak jest pewien zwycięstwa, ale czy jego lekceważenie i drzemka nie sprowadzą go na manowce? Bajka o tym, że konsekwencja i cierpliwość często pokonują lekkomyślną pewność siebie. Na podstawie bajki Ezopa.

📚 Dla dzieci 5+
Czas czytania: ok. 2 minuty
🌞 Świetna do rozmowy o tym, jak wytrwałość i systematyczna praca prowadzą do sukcesu.
🌙 Idealna na wieczorne czytanie przed snem!

⚙️ Możesz przełączyć tło na czarne z białymi literami – wystarczy kliknąć niebieskie kółeczko z ludzikiem i wybrać „Wysoki kontrast”.

Opracowanie: © Piotr P. Walczak

Pewnego razu Zając spotkał Żółwia, który powoli szedł polną ścieżką. Zając nie miał specjalnie nic do roboty, więc zaczął krążyć wokół Żółwia, przechwalając się, jaki to jest sprytny, zwinny i szybki.

– Jestem tak szybki, że nie doścignie mnie nawet najszybszy wiatr – stwierdził z dumą.

Żółwiowi przechwałki nie robiły większego wrażenia, więc szarak zaczął z niego kpić.

– A ty z tą swoją skorupą wleczesz się i wleczesz jak… jak… – Zając szukał odpowiedniego słowa. – Jak ten żółw!

– Ja też jestem niezłym biegaczem – odparł na to Żółw.

– Co? Ty umiesz szybko biegać? – Zając złapał się za brzuch ze śmiechu, aż łzy pociekły mu z oczu.

– Nie wierzysz? – zapytał Żółw. – Idę o zakład, że pierwszy dotrę do końca tego pola. O tam, gdzie rośnie ta pochyła wierzba.

– Zgoda! Niech ci będzie – prychnął Zając. – Trzy! Dwa! Jeden! Start!

Rozpędził się i w kilka chwil przemierzył pół dystansu, po czym przystanął i obejrzał się za siebie. Żółw ledwie ruszył z miejsca i wlókł się niemiłosiernie.

– Ech, po co tak się wysilać – skrzywił się Zając w lekceważącym uśmiechu. – Zanim tu dotrze, minie pół dnia. W tym czasie utnę sobie drzemkę.

Położył się i usnął zadowolony. Spał i spał, a Żółw w tym czasie powoli, lecz cierpliwie, posuwał się naprzód. Dotarł do śpiącego szaraka, a gdy go mijał, ten przewrócił się tylko na drugi bok. Kiedy Zając w końcu się obudził, zerwał się na równe nogi, rozejrzał nerwowo i dostrzegł Żółwia tuż przed pochyloną wierzbą. Rzucił się naprzód, rozpędził, ale było już za późno. Gdy dogonił Żółwia, ten zdążył minąć linię mety.

K O N I E C

Piotr Walczak autor bajek dla dzieci

Mam nadzieję, że bajka przypadła Ci do gustu! Jeśli masz ochotę, możesz postawić mi kawę – to pomoże mi tworzyć więcej bajek. Dziękuję! Pozdrawiam, Piotr Walczak